Zapraszamy do obejrzenia wystawy na pierwszym piętrze Instytutu Slawistyki Zachodniej i Południowej!
„Projekt Kobiety” to cykl, w którym Maksymilian Ławrynowicz fotografią portretową opowiada o kobietach. Artysta zawsze starał się uchwycić zmienność i skrajność kobiecej natury, dlatego nie zaskakuje temat jego najbardziej znanego projektu artystycznego: „Projektu Kobiety”. Cykl wysunął się na pozycje jednego z najbardziej prestiżowych projektów fotograficznych w kraju. Doczekał się wielu kolejnych części oraz ekspozycji w kraju i za granicą: w tym trzy lata z rzędu w Muzeum Narodowym. Na każdą część składa się około trzydzieści oryginalnych portretów kobiet w stylizacjach inspirowanych wybraną tematyką. „Biesy Słowiańskie” była piątą częścią cyklu i jest opowieścią o kobietach widzianych poprzez pryzmat mitologii starożytnych Słowian oraz legend i opowieści różnych regionów Polski. Nasi przodkowie kochali niesamowite opowieści. Przez setki lat historii naszego kraju powstał olbrzymi, barwny i ludny świat polskich wierzeń ludowych a w najciekawszych z nich, główną rolę odgrywa niezmiennie – kobieta! ”Biesy Słowiańskie” to kobieca podróż po historiach o wzgardzonych, przeklętych i niedocenianych. Wszystkie zdjęcia utrzymane zostały w charakterystycznym dla fotografa, współczesnym stylu. Twarzami warszawskiej wystawy zostały aktorki i siostry – Basia Kurdej-Szatan oraz Katarzyna Kurdej-Mania.
W tej odsłonie Projektu udział wzięło wiele polskich aktorek, między innymi: Agata Buzek, Anna Czartoryska-Niemczycka, Aleksandra Kisio, Edyta Herbuś, Izabella Krzan, Paulina Holtz, Helena Norowicz, Honorata Witańska, Ewa Halina Rich, Agnieszka Wosińska, Anna Karczmarczyk, Paulina i Karolina Chapko, Katarzyna Kołeczek, Gabriela Frycz, Joanna Jabłczyńska, Joanna Sydor, Agnieszka Wielgosz i Anna Cieślak oraz trenerki Ilona i Milena Krawczyńskie znane jako Siostry ADIHD.
Przy stylizacjach zaś współpracowali topowi polscy projektanci: Dawid Woliński, Lidia Kalita, Rina Cossack czy Maciej Zień.
Jak wyglądałyby dzisiaj wizerunki słowiańskich bogiń, gdyby Polska pozostała przy starożytnych wierzeniach? Przed jakimi demonami i nocnymi marami zatrzaskiwalibyśmy dzisiaj nasze nowoczesne, antywłamaniowe drzwi? Na to pytanie stara się odpowiedzieć fotograf Maksymilian Ławrynowicz – autor „Projektu Kobiety” zainspirowany starożytnymi wierzeniami i legendami Słowian.
PIĘTNAŚCIE LEGENDARNYCH DUCHÓW
Czytając rodzime historie i legendy o sławnych, kobiecych duchach i zjawach odnosimy wrażenie, że nasi przodkowie nie lubili silnych kobiet. I z przyjemnością skazywali je na wieczne potępienie i paranormalną zgryzotę. Można by pomyśleć, że to zapewne zasłużona kara za bezeceństwa życia doczesnego. Nic bardziej mylnego. Kobiety „pokutują” snując się po polskich wsiach i miastach głownie za to, że myślały czy zachowywały się nie do końca tak, jak życzyli sobie tego mężczyźni. Kiedy były piękne, musiały – w oczach mężczyzn oczywiście – być próżne i płytkie. Jeśli odrzucały zaloty młodzieńca, musiały być zarozumiałe, naturalnie. Kiedy zalotnik nie mógł jej zdobyć, przeklinał ją za tę potwarz. Bo jak ona śmiała!? Jeśli zaś to młodzieniec nie podzielał ich afektu, rzucały się z przepaści, bo przecież to najgorsze, co może spotkać kobietę. – odrzucenie. Kiedy zaś były stare i brzydkie, koniecznie musiały pałać zemstą i zgryzotą. A jak już kochały, ale nie tego, kogo nakazał im ojciec – musiały ponieść karę. Reasumując, kiedy chciały żyć po swojemu – musiały odbyć wieczną pokutę za ten niewybaczalny grzech…
PIĘTNAŚCIE SŁOWIAŃSKICH BOGIŃ I DEMONÓW
Inaczej sprawy mają się, kiedy wkraczamy do panteonu pogańskich bogów Słowian. Czy piękno może skrywać śmiercionośne niebezpieczeństwo? Dlaczego tak trudno oprzeć się pokusie? Kto czai się w gęstych mrokach nocy? Historie słowiańskich bóstw i demonów pokazują, jak łatwo człowiekowi zbłądzić w gęstwinie życiowych dróg. Boskie i demoniczne wcielenia kobiet, choć spowite magiczną otuliną, nieprzeniknione i tajemnicze – zdają się opowiadać o niezmiennych ludzkich lękach i odwiecznych tęsknotach. A także o tym, że świat nasz od zawsze składał się z dwóch pierwiastków: dobra i zła. Ta oczywistość dotyczy także nas samych. Zmowy Szeptuchy i klątwy Wieszczycy to w istocie dwie strony tego samego medalu… Dola i Niedola wespół wiją los śmiertelniczek i śmiertelników. Ci zaś, którzy częściej ulegają pokusom, częściej też spotykają na swej drodze demony. I najpewniej z powodu ludzkich słabości to właśnie słowiańskie demonice spotkały się z większą niż bóstwa przychylnością pamięci zbiorowej. W pamięci tej zaś odcisnęło się całe spektrum człowieczych lęków, ale i wyraźne ślady nadziei na lepszy los.