„Alamut” w wykonaniu grupy Laibach i w polskim przekładzie

Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone

Powyższe motto powieści Alamut Vladimira Bartola (zadedykowanej nota bene Benito Mussoliniemu) i stworzonego na jej kanwie utworu symfonicznego o tym samym tytule, którego światowa premiera odbyła się w pierwszych dniach września w Lublanie, jest równie nośne, co zwodnicze. Zarówno powieść bowiem, jak i dzieło muzyczne, o którym parę słów poniżej, są w odbiorze bardzo – wręcz namacalnie – prawdziwe. Oba opowiadają historię średniowiecznych początków perskiej sekty asasynów związanych z położoną w pobliżu Teheranu twierdzą Alamut.

Symfoniczny Alamut powstał dzięki kooperacji słoweńskiej grupy Laibach i artystów irańskich (tak Laibach, jak i muzycy z Iranu – z towarzyszeniem słoweńskiej orkiestry symfonicznej radia i telewizji – brali również udział w premierowym wykonaniu). Ma więc wszystkie cechy charakterystyczne dla twórczości grupy z Trbovlja, ale przesiąknięty jest perskim duchem. Słoweńskości dopełnia imponująca liczebnie orkiestra harmonistów_ek AccordiOna, która w pewnym momencie przejmuje w pełni scenę (i widownię). Muzyce towarzyszy śpiew kliku grup wokalnych i charakterystyczna melorecytacja Milana Frasa (te wieczne pytania – czy Fras potrafi mówić ludzkim głosem? czy kawę i bułki też zamawia w ten mechaniczno-metaliczny sposób?), teksty wyświetlane w trzech językach (słoweńskim, angielskim i perskim), efekty świetlne (ostrzeżenie dla epileptyków) i zapachowe (moment pierwszego zadymienia – czy może raczej okadzania – spowodował niespodziewaną – przynajmniej dla widzów – integrację zasiadających w pierwszych rzędach, obawiających się zaczadzenia). Edukacja muzyczna zakończona na szkole podstawowej nie pozwala mi fachowo wypowiedzieć się na temat wartości muzycznej dzieła. Z pewnością robi ono wrażenie. Wyznawców Laibacha utwierdzi w ich wierze, sceptycznych nie przekona, nieznających i obojętnych może zaintrygować. Całość ma z pewnością światowy sznyt. Idąc za nazwą epilogu symfonicznego Alamuta – do zobaczenia w piekle. Oby polski słuchacz miał ku temu okazję. Zainteresowani – w oczekiwaniu na kolejne wykonania – mogą sięgnąć po właśnie wydaną u nas powieść Bartola w tłumaczeniu naszej absolwentki, Joanny Pomorskiej, i Joanny Sławińskiej. Posłowie napisał profesor Zdzisław Darasz.

Przewrotny może wydać się fakt, że premiera utworu symfonicznego o asasynach miała miejsce na Križankach, w dawnej lublańskiej siedzibie krzyżaków. A może właśnie nie jest to przewrotność?

Indeks pojęć, które nie zostały użyte w niniejszym komentarzu ze względu na ich wtórność w odniesieniu do twórczości grupy Laibach (kolejność przypadkowa): totalny; totalitarny, potęga, siła, moc.

Posted in wiadomości, wydarzenia and tagged , , .